Norweska korona od marca jest na historycznie niskim poziomie.
Przewiduje się, że tak już pozostanie. Ze względu na to, że wyczerpują się zasoby ropy naftowej, a gospodarka na całym świecie nie jest stabilna, należy już przyjąć, że korona nie wzrośnie znacznie. Normą stanie się poziom 10 koron za 1 euro.
Norweski Urząd Statystyczny poinformował, że spadek PKB w Norwegii o aż 6,3% był również największym kwartalnym spadkiem tego wskaźnika w historii. Głównie wpływ na to miała pandemia koronawirusa. To, jak w nadchodzących miesiącach rozwinie się sytuacją związana z epidemią, będzie miało największe znaczenie dla tempa odbudowy gospodarki. Póki co można zauważyć, że już w trzecim kwartale roku wzrosła konsumpcja w porównaniu z kwartałem drugim.
Mimo wszystko prognozy gospodarcze nie napawają optymizmem. W związku z porozumieniem zawartym między norweską organizacją pracodawców Norsk Industri oraz związkiem zawodowym Fellesforbundet, ustalono coroczną korektę wynagrodzeń na poziomie 1,7%. Być może inne związki w przyszłości również przyjmą to za normę. Dodatkowo Handelsbanken przewiduje, że w tym i przyszłym roku nastąpi całkowity wzrost cen o całe 1,6%.