Skip to main content

PST chce zyskać możliwość całodobowej kontroli lotnisk oraz dostępu do list pasażerów samolotów.

Norweska Policyjna Służba Bezpieczeństwa (PST) to policyjna służba specjalna podlegająca Ministerstwu Sprawiedliwości. Jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo wewnętrzne Norwegii.

Do 1 stycznia 2022 roku PST chce utworzyć specjalną jednostkę w ramach KRIPOS, której zadaniem byłby stały monitoring norweskich lotnisk. W tej sprawie została już złożona propozycja do Ministerstwa Sprawiedliwości. Częścią programu miałoby być zbieranie informacji o osobach wjeżdżających na teren Norwegii oraz wyjeżdżających z niej. Cel to walka z terroryzmem oraz przestępczością zorganizowaną. Jednostka miałaby współpracować ze służbami celnymi i być w pełni operacyjna do lata 2022, co wynika z raportu, do jakiego dotarło NRK.

Zmiany w prawie

Przedstawiciele PST przekonują, że takie rozwiązanie jest potrzebne, bowiem Norwegia jest jednym z nielicznych krajów europejskich, który jak dotąd nie posiada takiego systemu.

Dostęp do list pasażerów samolotów to jednak sprawa skomplikowana. W 2019 roku PST podejmowało już takie próby, co zostało skrytykowane przez Unię Europejską. Informacje tego rodzaju można w świetle europejskiego prawa pozyskiwać dopiero po uzyskaniu na to specjalnego pozwolenia. Rząd norweski może jednak skorzystać z tego samego przepisu, co inne kraje europejskie, czyli Dyrektywy PNR Unii Europejskiej. Na jej mocy dane dotyczące przelotu pasażera mogą zostać udostępnione właściwym organom „w celu zapobiegania przestępstwom terrorystycznym i poważnej przestępczości, ich wykrywania, prowadzenia postępowań przygotowawczych w ich sprawie i ich ścigania”. Na przykład w Polsce dostęp do takich danych przedzielono aż 11 podmiotom.

Nowa jednostka PST będzie gromadzić dane, wymieniać je z krajami UE oraz przechowywać informacje przez 5 lat. Szczególnie ten ostatni punkt budzi jednak zastrzeżenia norweskiego Urzędu ds. Ochrony Danych Osobowych (Datatilsynet). Urzędnicy obawiają się, iż taka praktyka mogłaby się przerodzić w formę tajnego nadzoru. Jednostka mogłaby stworzyć narzędzia analityczne, jakie wyszukiwałyby szczególne schematy podróżowania.

Czy jest się czym niepokoić?

PST zapewnia, że obywatele, którzy przestrzegają prawa, nie mają się czego obawiać, bowiem jednostka nie będzie się nimi interesować ani wymieniać informacji z podmiotami, jakie nie mają pozwolenia na otrzymanie danych o podróżach zagranicznych. Nie będzie zatem tak, że dane o pasażerach na norweskich lotniskach będą udostępniane do nieokreślonej ogólnej bazy danych, skąd mógłby je pobrać na przykład NAV, Urząd Skarbowy czy inne podmioty niepowołane do zwalczania przestępczości zorganizowanej bądź zapobiegania atakom terrorystycznym.

Przedstawiciel Policyjnej Służby Bezpieczeństwa wyjaśnia w norweskich mediach, iż śledzenie wzorów podróżowania pozwala wykryć na przykład handel ludźmi.

Przedstawiciel NHO Luftfart, czyli organizacji zrzeszającej linie lotnicze, stwierdził, że zapowiadana zmiana w norweskich przepisach nie budzi sprzeciwu, ponieważ podobne rozwiązania obowiązują już w większości krajów europejskich. Dzięki niej łatwiej jest monitorować działania osób znajdujących się na tak zwanych „watchlists”, czyli ludzi uznawanych przez organy ścigania za stwarzających poważne niebezpieczeństwo.

Rząd norweski zamierza przeznaczyć na powołanie jednostki 30 milionów NOK.