Skip to main content

Tanie linie lotnicze Wizz Air poinformowały 27 grudnia 2020 o zamiarze pozwania do sądu wiele norweskich gmin oraz państwowej firmy Statnett.

Jest to reakcja na podjęcie decyzji przez owe gminy o bojkocie usług taniego przewoźnika. Wg Wizz Air decyzje zostały podjęte bezprawnie oraz bez jakiegokolwiek wcześniejszego kontaktu z właścicielami linii lotniczej.

„Podjęta oficjalnie decyzja o bojkocie jest czymś zupełnie innym niż wymiana poglądów na ten temat. Taka decyzja wpływa odstraszająco na klientów i ma oczywisty wymiar jeśli chodzi o konkurencje na rynku lotniczym”- stwierdziła Marion Geoffroy, dyrektor Wizz Air.  

Cała sprawa dotyczy faktu, iż Wizz Air nie posiada zorganizowanych pracowniczych związków zawodowych oraz nie zamierza ich w ogóle utworzyć. A to nie podoba się Norwegom, dla których związki zawodowe są gwarancją przestrzegania praw pracowniczych. Właściciel linii lotniczej twierdzi, że nie od niego zależy utworzenie związków zawodowych w firmie i że tak naprawdę jest to objęte przepisami prawa w każdym z poszczególnych krajów, w których linie obsługują pasażerów. Jednocześnie informuje, że jeśli by doszło do takiej sytuacji, ze pracownicy będą chcieli utworzyć związki zawodowe w Norwegii to może się to skończyć zamknięciem baz lotniczych w Norwegii.

Wszystkie gminy dostały ostrzeżenia z 3 tygodniowym terminem na wypowiedzenie się i ewentualną zmianę decyzji w sprawie bojkotu.

Burmistrz Oslo, Marianne Borgen oświadczyła, że nie ma tu mowy o oficjalnym bojkocie i o podjętej w tej sprawie formalnej decyzji. Ale władze gminy bazując na etycznych zasadach nie zamierzają korzystać z usług Wizz Air i zachęcają też do takiego samego postepowania wszystkich mieszkańców gminy. To jest sygnał polityczny, Oslo jest dużą gminą a co za tym idzie ważnym konsumentem usług i towarów i zamierza tutaj użyć swojej siły.

Wypowiedź Premier Erny Solberg, która oświadczyła 14 października, że nie zamierza latać z linią lotniczą, która zabrania pracownikom tworzyć związki zawodowe, też jest swoistym poparciem politycznym dla oficjalnego bądź nieoficjalnego bojkotu.

Sprawa będzie mieć ciąg dalszy i niebawem dowiemy się jaka będzie reakcja poszczególnych gmin.