Skip to main content

Nieustające starania Polaków w niesieniu pomocy uciekających przed wojną Ukraińcom odbijają się głośnych echem na świecie.

Do 7 marca, czyli przez pierwsze dwanaście dni wojny, z Ukrainy wyjechało 1,7 miliona osób. UNHCR szacuje, że wkrótce do opuszczenia swoich domów może zostać zmuszonych aż 4 miliony ludzi. Kilka dni temu w wystąpieniu do narodu prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina praktycznie nie ma granicy na zachodzie.

Większość uchodźców kieruje się do Polski. Tylko do minionej soboty polską granicę przekroczyło ponad 750 tysięcy osób, głównie kobiet i dzieci. Rekord padł wczoraj, 7 marca w Polsce zawitały 142 tysiące uciekinierów. Nie wszyscy zostaną nad Wisłą, systemową pomoc organizują też inne państwa europejskie, w tym między innymi Niemcy i Norwegia.

Bezprzykładna mobilizacja

Ostatnie dni to niewiarygodna mobilizacja polskich obywateli w niesieniu pomocy osobom uciekającym z ogarniętej wojną Ukrainy. Tysiące ludzi przyjęło kogoś pod swój dach, zaoferowało pomoc rzeczową i finansową lub poświęciło swój czas na zaangażowanie w wolontariat. Trudno by dziś było w Polsce znaleźć kogoś, kto nie włączył się pośrednio lub bezpośrednio w tę akcję. Pomoc płynie też od instytucji, takich jak na przykład szkoły, muzea czy kluby sportowe, fundacji i organizacji społecznych, a także systemowo, czyli poprzez działania na poziomie samorządowym oraz rządowym.

Wczoraj polska Rada Ministrów przygotowała ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. Projekt zakładał, że obywatele tego kraju będą mogli przebywać na terenie Polski legalnie przez 18 miesięcy. Okres ten będzie mógł być wydłużony. W okresie pobytu uchodźcy mogą legalnie pracować, zostaną im przydzielone numery PESEL. Na początek otrzymają jednorazowe wsparcie w wysokości 300 PLN.

Wsparcie finansowe ma popłynąć z budżetu do osób prywatnych goszczących przybyszy z Ukrainy, mowa jest o 40 zł dziennie przez okres dwóch miesięcy. Rząd chce też, aby uchodźcy będą mogli korzystać z systemu opieki zdrowotnej na zasadach ogólnych.

Szkoły, przedszkola oraz uniwersytety deklarują chęć przyjmowania uczniów z Ukrainy. Wszystko to jest olbrzymią operacją logistyczną na niespotykaną wcześniej skalę.

Obrazy, które widzi świat

To, co robią dzisiaj Polacy, odbija się głośnym echem na świecie. W norweskiej prasie codziennie ukazuje się od 10 do 15 artykułów dotyczących polskich reakcji na kryzys. Relacje z punktów recepcyjnych dla uchodźców, ale też dworców, hoteli, czy prywatnych domów, gdzie zatrzymali się Ukraińcy, są istotną częścią wiadomości w niemal każdym europejskim kraju. Codziennie sytuację relacjonuje norweska telewizja publiczna NRK, podobnie zresztą jak nadawcy ze Szwecji, Danii i Finlandii. Podobne obrazki dowodzące polskiej serdeczności i chęci pomocy oglądają też widzowie w Niemczech, Francji, ale też bardziej odległych miejscach jak Australia czy Kanada. W ostatnich dniach Ukraińcy stali się ikoną bohaterstwa, Polacy natomiast wyrastają na ikonę braterstwa.

Tysiące wolontariuszy, głównie studentów, pracuje dzień i noc rozdzielając wodę, jedzenie, namioty, ubrania, zabawki i lekarstwa ludziom przekraczającym granicę między Ukrainą i Polską – pisał 5-go marca brytyjski „The Guardian”. – W samej tylko Warszawie już 4000 prywatnych osób przyjęło pod dach uchodźców.

Stacja Al-Jazeera  relacjonowała natomiast historię osiemnastoletniego Ahmeda, który do Kijowa pojechał w odwiedziny do ojca. Przed niespodziewaną wojną uciekał w kierunku Polski. Na granicy ujęło go ciepłe przyjęcie pograniczników i wolontariuszy, mówił, że cieszy się, iż „mógł być świadkiem tak pięknych scen”.

Eksplodowały kampanie zbierania funduszy dla uchodźców, podobnie jak liczba inicjatyw społecznych dla uchodźców – pisał 6-go marca portal aj.jazzera.com. – Niektórzy oferują wsparcie przy ewakuacji zwierząt z Ukrainy, inni organizują techno party albo koncerty ukraińskiej muzyki. Każdy pomysł jest dobry, by pomóc uchodźcom.

Amerykański dziennik „The Washington Post” wśród relacji z Polski zamieścił artykuł o renowacji dawnej linii kolejowej łączącej oba kraje. W tekście oddano głos okolicznym mieszkańcom opowiadającym o tym, jak nie mogą pozostać obojętni wobec tragedii sąsiadów.

Pomoc od norweskiej Polonii

W pomoc zaangażowało się również bardzo wielu Polaków mieszkających w Norwegii. Nie tylko włączają się do lokalnie organizowanych akcji – zbiórek, koncertów, transportów darów – ale też podejmują własne inicjatywy. Swoje akcje pomocowe zorganizowali miedzy innymi polscy harcerze w Norwegii, stowarzyszenie Love Dance Help czy Towarzystwo Dzieciate z Trondheim. Utwór dotyczący sytuacji na Ukrainie nagrali Frytt i Domika, a stołeczna szkoła tańca Ewy Treli organizuje warsztaty, z których dochód zostanie przekazany na dochód Ukrainie.

Żeby przekonać się , jak wiele jest takich akcji, wystarczy sprawdzić lokalne wydarzenia na Facebooku. W ostatnich dniach przynajmniej jedna trzecia z nich jest związana z pomocą dla Ukrainy.