Skip to main content

Dzisiejsze wystąpienie premier Erny Solberg przyniosło dobrą wiadomość dla pracowników zagranicznych, którzy z powodu zamknięcia granic nie mogą podjąć obowiązków zawodowych w Norwegii.

Premier Erna Solberg referowała dziś w parlamencie sytuację związaną z koronawirusem oraz możliwości wprowadzenia nowych obostrzeń. Poruszyła kilka tematów, z czego dla polskich pracowników najważniejszy jest jeden – rekompensaty za utracony dochód.

Rząd norweski zdecydował o wprowadzeniu systemu rekompensat finansowych dla pracowników zagranicznych, którzy utracili dochód w wyniku zamknięcia granic kraju. Obywatele krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego (w tym Polski) mają otrzymać wyrównanie od 29 stycznia, kiedy to Norwegia zamknęła granice dla wszystkich nie mających w kraju stałego zameldowania. Rekompensaty mają być wypłacane do czasu, kiedy granice zostaną na powrót otwarte.

Na rekompensaty mogą liczyć ci pracownicy zagraniczni, którzy w wyniku obostrzeń utracili zarobek, bowiem nie mogli wjechać do kraju i podjąć się czekających na nich zadań. Premier Erna Solberg zapowiedziała, że wyrównania będą wypłacane jako forma zasiłków chorobowych. Na razie nie ma jeszcze przepisów wykonawczych, można się ich spodziewać w kolejnych dniach. ATS Pomoc w Norwegii będzie na bieżąco informować swoich klientów na ten temat.

Walka z koronawirusem

W poniedziałek w Norwegii odnotowano 828 przypadków koronawirusa wywołującego COVID-19, z czego aż 293 przypadki w Oslo. Oznacza to, że liczba zakażonych zaczęła rosnąć drugi tydzień z rzędu, w stolicy kraju podwoiła się w ciągu tygodnia. Za sytuację w najbardziej dotkniętych gminach odpowiadają zmutowane, bardziej zaraźliwe wersje wirusa.

Jak dotąd w czasie całej pandemii najwięcej zakażeń odnotowano 5 stycznia (928 osób). Współczynnik zakażeń wynosi teraz 1,3 co oznacza, że każdy chory zakaża więcej niż jedną osobę w swoim środowisku. Z tego powodu Norwegia rozważa wprowadzenie kolejnych ograniczeń.

Do dzisiaj w całym kraju z powodu koronawirusa zmarły 632 osoby. W norweskich szpitalach przebywa obecnie 147 pacjentów chorych na COVID-19.

Czego można się spodziewać?

Podczas dzisiejszego wystąpienia w norweskim parlamencie premier Erna Solberg powiedziała, że zatrzymanie wirusa jest na tym etapie bardzo ważne, aby w maju można już było myśleć o stopniowym otwieraniu kraju. Na razie rząd nie wprowadzi nowych obostrzeń, ale jeśli trend zakażeń się nie zmieni, można się wtedy spodziewać:

– zalecenia utrzymywania dwumetrowego dystansu społecznego wobec każdego, kto nie jest członkiem własnego gospodarstwa domowego;

– zakazu przyjmowania więcej niż 5 gości tygodniowo, ograniczenia kontaktów do 10 osób tygodniowo;

– zakazu serwowania alkoholu w restauracjach i barach;

– zamknięcia basenów oraz siłowni;

– zakazu uprawiania sportów w halach;

– nakazu pracy z domu dla wszystkich, którzy mają taką możliwość;

– surowszych ograniczeń ilości uczestników na imprezach kulturalnych.

Wiadomo już, że kilka norweskich gmin wprowadzi dodatkowe ograniczenia lokalne. Dziś na godzinę 13:00 zaplanowano konferencję prasową władz Oslo, można się zatem spodziewać, iż stolica Norwegii i ewentualnie gminy przyległe wprowadzą własne obostrzenia.

Lepiej nie podróżować

Rząd norweski w dalszym ciągu stanowczo odradza podróże zagraniczne nie będące koniecznością. Każdy, kto ma stały meldunek w Norwegii i zamierza wyjechać podczas Świąt Wielkanocnych za granicę, musi się liczyć z tym, że prawdopodobnie wkrótce zasady kwarantanny zostaną zmienione. Oznacza to, że po powrocie może już być obowiązek odbycia kwarantanny w hotelu kwarantannowym. Premier Erna Solberg ostrzegła podczas dzisiejszego wystąpienia w parlamencie, by każdy mieszaniec Norwegii potraktował to zalecenie poważnie.