Skip to main content

Norweski rząd już szuka dodatkowych oszczędności oraz wpływów, aby zracjonalizować budżet. Szybko zmieniające się warunki gospodarcze sprawiają, że zmiany podatkowe mogą dotknąć setki tysięcy osób.

W zeszłym roku norweski rząd obiecywał, że osoby zarabiające mniej niż 750 000 NOK rocznie nie zostaną obłożone dodatkowymi obciążeniami podatkowymi. Padały też zapowiedzi, że mieszkańcy kraju o przeciętnych zarobkach mogą się spodziewać dodatkowych ulg podatkowych. W ostatnim roku sytuacja się jednak zmieniła. Rosnąca inflacja, wzrost cen energii elektrycznej oraz rosnące płace to czynniki, które znacząco wpływają na gospodarkę, a także plany budżetowe.

Za sprawą wzrostu płac wielu mieszkańców w Norwegii przekroczy granicę zarobkową 750 000 NOK rocznie. Może się to stać w tym roku bądź w kolejnych latach. NRK przeanalizowało dane Biura Statystycznego SSB. Wynika z nich, że w praktyce wiele tysięcy osób zarabiających w Norwegii przekroczy limit, o którym wspominał rząd, co oznacza, iż będzie się musiało spodziewać wyższych niż zwykle podatków. Z wyliczeń dziennikarzy wynika, iż przeciętna osoba, która rok temu zarobiła 645 000 NOK rocznie, do 2025 roku, kiedy to dojdzie do kolejnych wyborów parlamentarnych, będzie zarabiała więcej niż 750 000 NOK.

Chcesz wiedzieć więcej o zarobkach w Norwegii? Przeczytaj artykuł PRZECIĘTNE ZAROBKI W NORWEGII W ROKU 2021

Zmiana retoryki

Teraz mówiąc o  możliwych zmianach w norweskim systemie podatkowym Minister Finansów Trygve Slagsvold Vedum wspomina już inne możliwe limity. W rozmowie dotyczącej klasy średniej używa stwierdzenia, że osoby zarabiające 300, 400 czy 500 tysięcy NOK rocznie, mogą mieć problemy z opłacaniem wysokich rachunków, stąd ich nie powinny dotyczyć dodatkowe obciążenia podatkowe.

Eksperci spodziewają się, że wraz z możliwymi zmianami w systemie podatkowym w przyszłym roku można się też spodziewać podwyżki akcyzy na między innymi paliwo oraz papierosy.

„Podatek wiatrowy” i podatek łososiowy”

Wiadomo już też, że norweski rząd będzie szukał dodatkowych wpływów do budżetu również w innych źródłach. Kilka dni temu zapowiedział wyższe podatki dla branży akwakultury oraz energii, które mają przynieść dodatkowe 33 miliardy NOK. Zaniepokoiło to szczególnie gminy położone wzdłuż wybrzeża, gdzie mieści się zarówno wiele farm wiatrowych, jak i farm łososi. Wyższe podatki mają płacić również elektrownie wodne.

Propozycja ta spotyka się jednak z silną krytyką. Dodatkowe opodatkowanie producentów „zielonej” energii jest ryzykownym posunięciem w czasach, gdy z powodów geopolitycznych staje się ona bardziej znacząca niż wcześniej. Również organizacja przedsiębiorców NHO uważa, iż drastyczne zmiany w obciążeniach podatkowych są teraz niekorzystne dla biznesu. Wiele przedsiębiorstw już ma problemy z utrzymaniem płynności finansowej w obliczu rosnących rachunków za energię elektryczną oraz rosnącej inflacji.