Skip to main content

Cena energii elektrycznej w południowej Norwegii osiągnęła rekordowy w tym roku poziom. Wkrótce może być jeszcze drożej.

Dziś rano cena energii elektrycznej podskoczyła o 8% w stosunku do dnia poprzedniego. Niektórzy odbiorcy energii płacą za nią najdrożej w tym roku. Eksperci nie są zgodni w prognozach. Jedni przewidują, że za prąd możemy płacić w Norwegii słono aż do kwietnia przyszłego roku, inni zaś liczą na sowite opady deszczu i związany z tym spadek cen.

Ile trzeba zapłacić?

Ceny zmieniają się w ciągu dnia. Im więcej energii potrzebuje w danej chwili rynek, tym drożej się robi. Najdrożej jest między godziną 8:00, a 9:00 rano, zdecydowanie najtaniej zaś w nocy.

Nie wszyscy płacą teraz za prąd równie dużo. Największych rachunków muszą się spodziewać głównie mieszkańcy południowych regionów Norwegii. Średnia cena za kilowatogodzinę (kWH) to 1,43 NOK. Dzisiaj rano w Oslo i Kristiansand trzeba było zapłacić średnio 2,53 NOK za kilowatogodzinę plus opłatę za przesył. W tym samym czasie ceny w środkowej i północnej Norwegii pozostają na przystępnym poziomie, a nawet bywają niższe niż w poprzednich latach.

Skąd ta drożyzna?

Na wysokie ceny energii wpływa kilka czynników. Analitycy tłumaczą, że energia drożeje w całej Europie, więc norweskim dostawcom opłaca się sprzedawanie jej drogo zagranicznym odbiorcom. Rynki wpływają na siebie, bowiem dostawcy chcą sprzedawać po jak najlepszej dla siebie cenie. Ponieważ na całym kontynencie w ostatnich miesiącach było stosunkowo bezwietrznie, zapotrzebowanie na energię pozyskiwaną z innych źródeł wzrosło. Europejskim rynkom nie pomagają też wyższe niż zwykle ceny gazu i węgla.

W południowej Norwegii jest w tym sezonie o prawie cztery stopnie chłodniej niż zwykle o tej porze roku, a to sprawia, że zapotrzebowanie lokalnych odbiorców na energię rośnie.

Dodatkowo w ostatnim kwartale Norwegia wyprodukowała o 6% mniej energii elektrycznej niż rok wcześniej. Warto jednak zauważyć, że generalnie produkcja w Norwegii rośnie w wyniku inwestycji w tak zwaną „zieloną energię”, między innymi farmy wiatrowe. Jednocześnie  rośnie jednak zapotrzebowanie konsumentów.