W tym roku mieszkańcy Norwegii wydawali w Szwecji dużo więcej pieniędzy niż wcześniej. Najchętniej kupowali wyroby tytoniowe, alkohol i żywność.
Zakupowe wycieczki do Szwecji to w Norwegii nic nowego. Od lat ci, którzy mają do Szwecji niedaleko, jeżdżą tam od czasu do czasu, by kupić na przykład tańsze słodycze, używki, napoje, mięso czy ser. Jeśli na zakupowy wypad jadą członkowie dwóch gospodarstw domowych albo gdy produktów jest dużo, a podróż krótka i tania, to finansowo wycieczka wychodzi na plus. Akcyza na alkohol i wyroby tytoniowe jest w Szwecji niższa, nie ma też tak zwanego podatku cukrowego, który sprawia, iż ceny słodyczy w Norwegii są celowo zaporowe.
To, jak często Norwegowie zaopatrują się w supermarketach u swoich wschodnich sąsiadów, zależy głównie od cen w obu krajach, kursu walut oraz koniunktury. Handel przygraniczny podupadł w czasie pandemii, ale jak pokazują najnowsze dane, teraz wraca do łask. To dobra wiadomość dla szwedzkiej i nienajlepsza dla norweskiej gospodarki.
Używki i nie tylko
Z najnowszych danych norweskiego Urzędu Statystycznego SSB wynika, że w okresie od stycznia do września tego roku mieszkańcy Norwegii podróżowali do Szwecji na zakupy o wiele częściej niż to mieli w zwyczaju wcześniej. W sumie wydali ponad 8,1 miliarda koron. W porównaniu do tożsamego okresu w roku 2023 ich wydatki na szwedzkie zakupy wzrosły następująco:
- Papierosy: o 95%
- Inne artykuły: o 37%
- Snus: o 34%
- Żywność i artykuły codziennego użytku: o 24%
- Piwo, cydr i inne napoje o niewielkiej zawartości alkoholu: o 15,8%
- Mocniejsze alkohole: o 15,2%
W sumie zmiana nie jest szokująca, ale zauważalna – mieszkańcy Norwegii wydali na zakupy w Szwecji o 18% więcej niż rok wcześniej.
Drożyzna i kryzys zaufania
Ekonomiści mają dwie teorie mogące wyjaśnić tę tendencję.
Pierwsza mówi, że wysokie norweskie ceny i wysokie stopy procentowe spowodowały, iż więcej niż zwykle osób decyduje się na różne metody szukania oszczędności w budżecie. Tańsze zakupy w szwedzkich supermarketach pomagają rodzinie zachować kilkaset koron, jakie trzeba wydać na przykład na spłatę odsetek od kredytu.
Profesor ze Uniwersytetu Innlandet uważa jednak, że na częstsze zakupy w Szwecji wpłynął kryzys zaufania Norwegów do miejscowych sklepów. W tym roku wiele mówiło się w mediach o możliwej zmowie cenowej norweskich supermarketów. Tematem było też domniemane zawyżanie cen niektórych towarów przy okazji inflacji.
W Szwecji inflacja od kilku miesięcy hamuje, a bank centralny raz po razie tnie stopy procentowe. Jednocześnie eksperci zauważają, że realny wzrost płac jest tam niższy niż w Norwegii, wyższy jest natomiast poziom bezrobocia. Norweskie zakupy pomagają szwedzkiej gospodarce, choć dla lokalnego przemysłu nie stanowią dobrej wiadomości.